Autor |
Wiadomość |
Death Angel |
Wysłany: Śro 15:22, 07 Cze 2006 Temat postu: |
|
mam nadzieje .. |
|
|
J@quan |
Wysłany: Śro 11:37, 07 Cze 2006 Temat postu: |
|
no problem . KLAN POWRACA |
|
|
Death Angel |
Wysłany: Sob 11:45, 03 Cze 2006 Temat postu: |
|
a nagle z drzwi wyglada zalozyciel klanu ktory wraca po dlugiej rozlace jest caly zlany potem i krwia poniewaz walczyl w imie klanu opowiada ze wiele osob zginelo ale ze mu sie udalo wrocic, klan rowniez wroci od zera do bohatera
sory ze mnie nie bylo ale bylem na obozie |
|
|
J@quan |
Wysłany: Pon 8:22, 29 Maj 2006 Temat postu: |
|
Chłopaki to chyba nie ma żadnego związku z tematem |
|
|
artar |
Wysłany: Sob 10:07, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
Abaddon na oryginalnych serwach jest ubijany srednio okolo 2godzin przy liczbie 80ppl+ wiec nie mow ze nie jest silny:P |
|
|
Drazes |
Wysłany: Śro 17:13, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
I znowu pojawia sie Helbreath
Abadon wcale nie jest taki silny jak sie ma 721 lvl
jakos ostatnio niechce mi sie w nic grac ale to sie zmieni jak nadejda wakacje |
|
|
J@quan |
Wysłany: Wto 12:59, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
Hej Artar extra tekst! Może klan jednak wróci do poprzedniej chwały |
|
|
artar |
Wysłany: Wto 12:34, 23 Maj 2006 Temat postu: Historia |
|
Nowicjusz odwraca powoli głowe w strone drzwi słysząc tętent końskich kopyt, drzwi uchylają się z wolna, a z mroków nocnej mgły wyłania się kontur potężnego woja. Sir Artar, jeden z 50 najlepszych wojowników królestwa, życzliwym spojrzeniem spogląda na przybysza i zapalając z wolna fajkę siada przy stole. Karczmarz znający obyczaje rycerza podaje kufel grzańca, gdy ten rozpoczyna historie o wojnach w dalekich krajach. Do niedawna dwa kraje za wielkim oceanem, żyły w spokoju i szczęściu. Panował dobrobyt a bóg Heldenian łaskawym okiem spoglądał na swój lud. Miasta owe zwią się Aresden i Elvine, ale ta sielanka nie mogła trwać wiecznie. 13 potęznych magów miasta Elvine postanowiło otworzyć portal do siedliska najpotężniejszej bestii zamieszkującej lochy opuszczonego miasta. Skarby strzeżone przez potęzne wyverny, barlogi i samego Abaddona, były do tej porty uważa za mityczne. Promieniujące Berserk wandy podwyższające siłe czarów, przępiekne ostrza zatopionego miasta Druncen City lśniły w mrokach pieczar stworów. Walka o prym w skarbach rozgorzała pomiędzy miastami, wojowie z Aresden jako pierwsi zabili Wyverne a zjej pieczary wynieśli potężna broń The_Devastator dla swego przywódcy. Od tej pory miast Aresden narzuciło swą wole okolicą podległym i zaczeło oblężenie Elvine. Potężne Battle Golemy atakowały Jeźdźców Templariuysz, a magowie gineli od potężnego ostrza. Jeden z 13 magów ukryty pod zasłoną niewidzialności wykradł z legowiska Abaddona potężny czar Earth Shock Wave, który kruszy wszystko na swej drodze, a jego moc wykrada życiodajną moc z ludzkich dusz. Abaddon rozłoszczony zuchwałościa ludzką, wysłał do boju najgorsze ze stworów, trolle i górskie olbrzymy obegły Promise Lang, w ogrodach ożyły rośliny, a na niebie królowały barlogi. Nawet najmniejsze żyjące stworzenia zostały obdarzone mocą, od tej pory nawet zwykłe mrówki były w stanie powalić chłopów pracujących na farmie. Ja opuszczając Battle on zebrałem kilku wiernych ludzi i zszedłem do podziemia by zabić praprzyczyne zła, niestety jego moc okazała się zbyt wielka. Odbudowałem stary klan, powołując w jego szeregi najzdolniejszych rycerzy i adeptów sztuk tajemnych, by w raz z ich pomocą przedrzeć się jeszcze raz do jamy Abaddona. Ze 120 najsłynniejszych wojowników, zaledwie 80 dotarło szczęśliwie do groty, Po drodze zabiliśmy zabiliśmy niezliczone hordy Hellclawow strzegących najpotęzniejszych tarcz wykonanych z magicznych kamieni Meriens, były to tarcze o które najpotęzniejsze bronie sie łamały. Nie jeden zwój piekielnej fali wydobyliśmy z pasz wyvern, by moc magów w ostatecznym pojedynku wzrosła. Ja jako dowódca odebrałem z leża martwego Tigerworma, potężnego Storm Bringera, który przy każdym uderzeniu wywołuje okropne burze, których moc niszczy mury fortyfikacji obronnych. Tak uzbrojeni zaczeliśmy bitwe o Apocalypse. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy co nas czeka....zaledwie 15 wróciło zwycięsko do domu. Reszte opłakiwaliśmy długo a ich groby jako zjednoczonych wojowników postawiliśmy na neutralnym Middleland, gdzie spoczywają po dziś dzień. Śmierć Abaddona, nie przyniosła naszemu ludowi spokoju, ale podjęto rozejm między miastami na czas wybicia pomiotów Abaddona z krain podległym nasze juryzdykcji. Tak zaczeła się nasza krucjata. Za pieniądze z legowiska Abaddona odbudowaliśmy fortyfikacje i wyposażyliśmy nowicjuszy w ekwipunek godny członków naszej gildii. Ja wróciłem do Battle on by zakończyć kilka spraw i wyruszyc dalej w podróz po nieznanym. Podobno w dalekim Feurunie, potężny mag Jon Irenicus walczy z dzieciem krwi Bhalla. Może i ja wraz z przyjacielem Elminsterem dołącze sie do tej batali, gdy tylko wyzwole miasto NeverWinter od nekających go problemów. |
|
|
J@quan |
Wysłany: Pon 15:06, 22 Maj 2006 Temat postu: Historia klanu - upadek |
|
Spokojne Battleon. Po kolejnej niebezpiecznej misji powracasz tu i od razu kierujesz swoje kroki do niewielkiego zamku - siedziby grupy zwanej "Warrior and Mage of Poland". Jednak przy bramie okazuje się że coś jest nie tak. Z wnętrza nie dochodzą żadne odgłosy. Nie słyszysz szczęku oręża, inkantacji magicznych, instruktorów wrzeszczących na swych podopiecznych. Nie słyszysz nic... Zamek jest pusty... Idąc pustymi korytarzami widzisz postać siedzącą zamkowej karczmie. Na jego pancerzu widnieje symbol klanu. Po jego wyglądzie wnioskujesz, że gildia przyjęła go niedawno. Wpatruje się w drzwi frontowe jakby czekając na kogoś. Nie zwraca na ciebie uwagi. Podchodzisz i siadasz obok niego. W pewnej chwili wojownik przemawia do ciebie. "Klan upadł. Death i inni odeszli. Ja zaś przychodzę tu codziennie i czekam... Czekam na ich powrót. Bo oni wrócą..." Masz już zamiar opuścić zamek, gdy nagle drzwi frontowe otwierają się z hukiem. Do środka wchodzi założyciel klanu. Wraz z nim do karczmy wchodzą inni wojownicy. Znów słychać rozmowy, kłótnie opowieści... Na twarz oczekującego wojownika po długim czasie znów zagościł uśmiech.
Edited by J@quan last edit 14.06.2006 |
|
|